Zabawa „Ja mam… kto ma..?” to świetny sposób na trenowanie uwagi, ćwiczenie spostrzegawczości słuchowej, czy kreowanie sytuacji doskonalącej umiejętność cierpliwego oczekiwania na swoją kolej.
Wykorzystywane w terapii mogą posłużyć do poszerzania słownika dziecka, utrwalania nazw zwierząt, stosowania się do ustalonych reguł, zachowania schematu wypowiedzi, stymulowaniu spostrzegawczości wzrokowej (można zagrać w domino).
Mój sposób na jej przeprowadzenie z wykorzystaniem kart „Panda Ada poznaje polskie zwierzęta” jest umieszczony na odwrocie pudełka z kartami:
Na zakończenie zabawy, przed kolejnym rozdaniem można zachęcić uczestników do ułożenia rymowanki… taak ciągle o krzesaniu kreatywności 😉
np:
„Tej karty już nie ma, skończyła się gra
potasuj i rozdaj, niech zabawa trwa”
Możemy szukać różnych wariantów. Hołduje zasadzie” masz przepis- zmodyfikuj go pod siebie, dodaj coś nowatorskiego, zachęć innych do twórczego myślenia, pobudź swoją i innych wyobraźnię!”
- Do wypowiadanej nazwy zwierzęcia dodajemy dźwięk , nie narzucamy go , najczęściej będzie to dźwięk pasujący do zwierzaka (nie wszystkie je wydają), ale kolejna rozgrywka już ma znamiona kreatywności, bo pojawią się dźwięki, które wydają nasze ręce, nogi, języki, nos itp.
- Do wypowiadanej nazwy zwierzęcia dodajemy kolor np: -Ja mam Pandę Adę, kto ma brunatną świnkę?; -Ja mam brunatną świnkę, kto ma pręgowanego / tęczowego / pozłacanego kota? itd. (kolory mogą się zgadzać z tymi na obrazku, ale większym zaangażowaniem wyobraźni będzie ustalenie, że mają być zupełnie inne)
- Nie wypowiadamy nazwy zwierzęcia, tylko wywołujemy je przez opis np: -Ja mam Pandę Adę, kto ma zwierzę lubiące taplać się w błocie?; – Ja mam zwierzę lubiące taplać się w błocie. To świnia. Kto ma zwierzę, które miauczy? itd.
- Z poleceniami ruchowymi np: „Ja mam Pandę Adę, kto ma świnkę zrobi podskok”; „Ja mam świnkę (dziecko zrobiło podskok), kto ma kota głośno ziewa” itd.
Mam nadzieję, że pomysły mnożą się w głowie 🙂